Najcześciej, gdy pracuję przebywam w biurze, w warszawskim Mordorze, wśród ludzi. Zdarzały mi się dłuższe przerwy od Mordoru, w których byłem zmuszony pracować z domu. Zdalnie. Jestem do takiej pracy przyzwyczajony i nie jest to dla mnie jakaś nowość.
Pracę zdalną powinno się traktować na równi z pracą w biurze. To nie jest czas, który spędzamy z rodziną, robimy zakupy, czy sprzątamy w domu. To czas, który może wymagać od nas większej niż na codzień mobilizacji i skupienia. Musimy wytłumaczyć sobie i naszym bliskim, z którymi dzielimy przestrzeń na czym to polega.
W ostatnich dniach w TV oraz w Internecie widzę mnóstwo materiałów i specjalistów (!) od pracy zdalnej i psychologii. Jestem zszokowany, gdy słucham pytań ludzi, którzy są przerażeni tym, że będą musieli spędzić czas w domu z rodziną – żoną, mężem, partnerem, partnerką, czy dziećmi.
To oni na codzień ze sobą nie rozmawiają?!
Pytam sam siebie.
Jak ja sobie z tym radzę?
Miejsce pracy.
Jeśli jesteś np. programistą, grafikiem, fotografem, copywriterem zapewne masz już jakieś swoje miejsce w domu, z którego najczęściej pracujesz. Może jest to gabinet, mały pokój pod schodami, a może biurko w kącie, w pokoju dziennym. To jest Twoje miejsce pracy. Zawsze starałem się mieć biurko, przy którym można pracować. Nie pracuj z łóżka.
Ogarnij się!
Wstań rano, umyj się, ubierz, zjedz śniadanie (w dowolnej kolejności) i „wyjdź do pracy”. Nie siedź cały dzień w piżamie przed komputerem, bo to nie pomoże w nastawieniu do pracy – szczególnie jeśli wcześniej wcale lub rzadko pracowałeś z domu. Pamiętaj – im wcześniej zaczniesz, tym (zapewne) wcześniej skończysz pracę.
Przeszkadzajki.
Podczas pracy zdalnej możemy natrafić na mnóstwo rozpraszaczy. Nie mówię już tu nawet o Facebooku, Instagramie i innych tego typu czaso- umilaczach pożeraczach. Obecnie wiele smartfonów ma opcję, która pozwala na ograniczenie czasu spędzonego w poszczególnych aplikacjach – polecam. Można wyłączyć także powiadomienia komunikatorów lub poczty i sprawdzać je tylko co jakiś czas.
Osobiście większość czasu podczas pracy mam na uszach słuchawki, które pozwalają mi się skutecznie odciąć od otoczenia. W słuchawkach najczęściej muzyka ze Spotify. Tutaj już co kto lubi – muzyka wspomagająca koncentrację, czy po prostu ulubiony kawałki, przy których możemy się skupić i pracować.
Playlisty do pracy utworzone przez Spotify.
Ah! Zapomniałbym o jednej z największych przeszkadzajek – lodówka! Siedzenie w domu może także sprzyjać częstym wędrówkom do kuchni – do lodówki lub szafki ze smakołykami. Tu już pozostaje liczyć tylko na swoją silną wolę. 😉
Nadgodziny.
Nadgodziny podczas pracy z domu? Można? Można! Niestety, bardzo łatwo jest je robić, gdy nie mamy tej granicy „wyjścia z pracy”. Warto określić konkretne godziny, w których zaczynamy i kończymy pracę. Wiem, że nie zawsze wychodzimy „po 8 godzinach”, ale warto tego pilnować dla zdrowia psychicznego – swojego i całej rodziny.
Ruch i tlen.
My i nasz mózg potrzebujemy tlenu – nie zapominajmy oddychać. Nie mówię tylko o przewietrzeniu pomieszczenia, w którym przebywamy, ale także o potrzebie wyjścia na świeże powietrze. Czasem nawet 5 minut spaceru i „przewietrzenie mózgu” może pozwolić nam na zwiększenie produktywności. Ruch i spojrzenie dalej niż ekran komputera dobrze zrobi naszym mięśniom i oczom.
Komunikacja.
Do komunikacji w pracy wykorzystuję komunikator, mail, telefon. Mail nie jest już jednak podstawowym narzędziem komunikacji. Dawno został zastąpiony przez komunikatory, które pozwalają na szybką i sprawną wymianę informacji. Nie tylko tekstowo.
Poranne spotkania, statusy, daily odbywają się jako spotkania online, używając komunikatorów głosowych oraz wideo, jeśli ktoś ma ochotę.
Szybkie konsultacje przy rozwiązywaniu problemów? W biurze można do siebie podejść, spojrzeć na monitor i nawet wskazać palcem rozwiązanie. Zdalnie pomaga nam w tym komunikator, który pozwala na współdzielenie ekranu, a nawet rysowanie po nim.
Zdalnie wcale nie oznacza źle.
Podsumowując – praca z domu naprawdę nie jest taka zła. Musimy tylko narzucić zasady, których my i domownicy będziemy się trzymać. Początkowo powinniśmy wyrobić sobie kilka nawyków, nauczyć komunikacji i poznać narzędzia, które nam to ułatwią. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że często zdalnie oznacza wydajniej. Pamiętajmy też, że praca zdalna to oszczędność czasu (i pieniędzy), który poświęcamy na dojazdy do biura.
Polecam. Piotr Dutko.
Zdjęcie otwierające artykuł: Domenico Loia, Unsplash.
Dlaczego „w czasach zarazy”?
Tekst powstał 19. marca 2020 r., gdy świat opanowała pandemia koronawirusa (COVID-19). Wiele osób ma obowiązkową kwarantannę narzuconą przez sanepid (Państwowa Inspekcja Sanitarna), niektórzy zrobili sobie sami kwarantannę i pracują zdalnie.
Pamiętajmy, że nie wszyscy mogą sobie pozwolić na wspomniany spacer – właśnie przez kwarantannę.